Poznaj swoje motoryzacyjne marzenia: Renault Clio V6 – prawdziwy kieszonkowy demon

image
Poznaj swoje motoryzacyjne marzenia: Renault Clio V6 – prawdziwy kieszonkowy demon - Zdjęcie ma charakter wyłącznie ilustracyjny
11.04.2025topgear
Moja przygoda z Renault Clio rozpoczęła się w 2011 roku, kiedy to jako świeżo upieczony kierowca nabyłem model 1.2 16V „Extreme”. Po trzech latach, mając nieco więcej oszczędności, przesiadłem się na Clio Sport 182 „Full Fat”. Niestety, w 2022 roku musiałem się z nim pożegnać, ale wciąż zastanawiam się, co dalej.

Historia Clio V6

Clio V6 zadebiutowało pod koniec lat 90. jako samochód wyścigowy, a w 1998 roku na targach w Paryżu zaprezentowano jego wersję drogową. Ogromne zainteresowanie sprawiło, że Renault zleciło budowę modelu firmie Tom Walkinshaw Racing, co doprowadziło do powstania pierwszej wersji V6.

Specyfikacje i zmiany

Nowa wersja była szersza i dłuższa od standardowego Clio. Zniknęły tylne siedzenia i bagażnik, a w ich miejsce umieszczono silnik V6 o pojemności 3,0 litra, generujący 227 KM. Łącznie powstało 1631 egzemplarzy, a Clio V6 szybko zdobyło reputację kontrowersyjnego pojazdu.

W drugiej wersji silnik zyskał na mocy, osiągając 252 KM, a także poprawiono podwozie i układ zawieszenia dla lepszej stabilności.

Doświadczenia z jazdy

Wsiadając do Clio V6, pierwsze, co rzuca się w oczy, to podobieństwo do standardowego Clio, ale po uruchomieniu silnika odczuwamy prawdziwą moc. Pomimo trudności z ciężkim układem kierowniczym i słabym promieniem skrętu, V6 okazuje się bardzo przyjazne w użytkowaniu. Dźwięk silnika robi wrażenie, a moc i komfort jazdy szybko zwiększają naszą pewność siebie.

Zadowolony z jazdy, staram się utrzymać auto w odpowiednim kierunku, a moja przygoda z V6, choć wymagająca, była absolutnie warta czekania.

Podsumowanie

Renault Clio V6 to emocjonujący kawałek historii motoryzacji, który łączy w sobie sportowe osiągi z charakterystycznym stylem. Jego unikalny design oraz niezapomniane wrażenia z jazdy czynią go prawdziwym kieszonkowym demonem, który na pewno pozostanie w pamięci każdego entuzjasty.

Co mówią inni...

Brak komentarzy