Thomas Müller wspomina czasy, gdy pracował nad adaptacyjnym tempomatem. „Nikt się tym nie zajmował, a potem Elon Musk zaczął mówić o ‘autopilocie’ i nagle tempo przyspieszyło”. Dziś, jako dyrektor ds. inżynierii produktu w JLR, koncentruje się na innowacjach w Range Roverze. „Największym wyzwaniem jest ustalenie priorytetów. Nie można robić wszystkiego,” tłumaczy Müller.
Nowy, elektryczny Range Rover jest na etapie ostatecznych ustaleń. Pomimo elektryfikacji, zewnętrzny wygląd pozostaje wierny tradycji. „Range Rover to nie tylko pojazd, to także marka,” wyjaśnia Müller. Nie zamierzają iść drogą radykalnych zmian, jak Jaguar, choć nowości nie brakuje.
Müller zauważa, że najważniejsza jest odpowiednia integracja technologii. Nie chodzi tylko o gadżety, ale o inteligentne funkcje. „Nasze produkty są ponadczasowe. Nie wszystko musi się zmieniać,” przyznaje Müller.
Müller podkreśla, że globalnie elektryfikacja postępuje w różnym tempie. „Dubaj czy Brazylia nie przejdą szybko na elektrykę,” dodaje. Ostateczne rozwiązania muszą być elastyczne, w zależności od lokalnych potrzeb.
Range Rover pozostanie wierny swoim korzeniom. „Nasze samochody mają swoją duszę. To nie tylko luksus, ale również specyficzne odczucia jazdy,” mówi Müller. Wprowadzenie elektryfikacji tylko wzmacnia te cechy, zapewniając supernowoczesne doświadczenia.
Elektryfikacja otwiera nowe możliwości. „Samochód definiowany przez oprogramowanie to nowa jakość,” wyjaśnia Müller. Choć oprogramowanie nie zastąpi jakości sprzętu, zapewnia większe możliwości rozwoju i poprawy zakresu funkcji.
Producent nie zamierza kopiować konkurencji. „Istotne jest, aby wiedzieć, czym Range Rover nie powinien być. Chcemy być najlepsi w tym, co robimy,” podsumowuje Müller.
Range Rover Electric zachowuje swoje dziedzictwo, wchodząc w erę elektryfikacji z dbałością o tradycję i innowację. To połączenie tradycji z nowoczesnością, która zachwyca technologią i ponadczasowym luksusem.