Moje zainteresowanie motorsportem zaczęło się od gier wyścigowych. Jako dziecko z zapartym tchem oglądałem wyścigi i poszukiwałem gier, które odwzorowywały samochody oraz tory wyścigowe. Dzięki temu odkryłem różne serie, w tym japońską Super GT, o której wcześniej nie miałem pojęcia. To doświadczenie zawdzięczam między innymi grze Gran Turismo.
Kiedy zdecydowałem się na wyjazd na tor, wybrałem Ginetta G40 w amatorskiej serii. To świetny pojazd do nauki, łączący lekkość z brakiem asyst. Przed sezonem obawiałem się, że prawdziwe wyścigi mogą zepsuć mi radość z symulacji. Okazało się, że wręcz przeciwnie – doceniłem realistyczne odwzorowanie dynamiki pojazdu w nowoczesnych symulatorach.
Moje umiejętności nie były najwyższe, ale w rzeczywistości poziom zawodników był zbliżony do tego, co spotykałem w chaotycznych wyścigach online. Symulacje okazały się nieocenione w nauce torów, na których wcześniej nie miałem okazji jeździć. Dzięki iRacing mogłem poprawić swoje wyniki na torze Snetterton, osiągając moje najlepsze lokaty – siódme miejsce.
Obecnie moja możliwość uczestniczenia w wyścigach jest ograniczona – Ginetta wprowadziła nowe auta w niższej kategorii, ale ich koszt przekracza moje możliwości. Na szczęście mogę cieszyć się jazdą moim G40 w grach takich jak Forza Motorsport czy Automobilista 2.
Symulacje wyścigowe mogą być nie tylko formą zabawy, ale również cennym narzędziem dla przyszłych wyścigowców. Umożliwiają naukę torów oraz rozwijanie umiejętności, które mogą być przydatne w rywalizacji na prawdziwym torze. Mimo że uczestnictwo w rzeczywistych wyścigach może być kosztowne, symulacje stanowią doskonałe wsparcie dla aspirujących kierowców.