Konsumenci muszą przygotować się na wyższe ceny. Według Anderson Consulting, wzrosty mogą sięgać od 4 000 do 10 000 dolarów. Zachęty sprzedażowe prawdopodobnie znikną, a dostępność aut spadnie. Analityk S&P Global Mobility, Stephanie Brinley, szacuje, że jest 70% szans na to, że taryfy utrzymają się krócej niż dwa tygodnie. Niemniej jednak, konsekwencje będą odczuwalne niemal natychmiast, wpływając negatywnie na produkcję i koszty w branży.
Nawet brak jednego elementu może zatrzymać produkcję samochodów. Dostawcy często nie są w stanie pokryć dodatkowych kosztów taryf i mogą stanąć w obliczu bankructwa. Opóźnienia na granicach mogą zakłócać płynność dostaw, co jest kluczowe w przemyśle motoryzacyjnym.
Przeniesienie produkcji do USA to skomplikowany i kosztowny proces. Brakuje rezerwowych zakładów produkcyjnych i lokalnych dostawców. Najbardziej popularne modele pojazdów, takie jak SUV-y i pickupy, mogą stać się droższe.
Taryfy mogą być próbą renegocjacji umowy USMCA, według której zmiany miałyby nastąpić w 2026 roku. Celem jest większe wymogi dotyczące lokalnej produkcji, podniesienie kosztów pracy w Meksyku i utrudnienie chińskim producentom dostępu do rynku USA.
Taryfy celne to poważne wyzwanie dla branży motoryzacyjnej, które może znacząco podnieść ceny i zachwiać stabilnością rynku. Wobec zmieniających się warunków, producenci muszą zwiększyć swoją elastyczność, jednak niepewność co do przyszłości oznacza trudne czasy dla wszystkich zainteresowanych. Będziemy uważnie obserwować rozwój sytuacji, przygotowując się na "wyboistą" przyszłość.