Sieć fotoradarów w Wielkiej Brytanii ma zostać zastąpiona systemem samooceny kierowców. To nowatorskie podejście do egzekwowania przepisów drogowych budzi wiele pytań i wątpliwości.
Zgodnie z nowymi zasadami, każdy kierowca przyłapany na zbyt szybkiej jeździe może zostać zgłoszony przez innych uczestników ruchu. Inspiracją była platforma X, na której obywatele mogą zgłaszać nieodpowiednie zachowania. Pierwsze próby pokazały różnorodne reakcje – od drobnych uwag po pełne emocji oskarżenia.
Pomimo frustracji, jakie może powodować nowy system, brak realnych sankcji może wpływać negatywnie na jego skuteczność. Analitycy podkreślają, że brak rzeczywistych konsekwencji za naruszanie przepisów to poważna wada systemu.
Jeden z analityków zauważa: "Fotoradary działają jak kontrolerzy faktów na drodze, więc kiedy Mark Zuckerberg ogłosił, że Meta się ich pozbywa, wiedzieliśmy, że musimy postąpić podobnie. Trudno dziś ustalić, co jest prawdą, a co nie. Może 30 km/h to nowe 10 km/h?"
Tradycyjne kary finansowe mają być zastąpione przez przydrożne skrzynki uczciwości, co dodatkowo podkreśla nonszalancję podejścia do przestrzegania przepisów.
Brytyjskie drogi wkraczają w nową erę, w której kontrolę nad przestrzeganiem przepisów mają przejąć sami kierowcy. Czy system oparty na wzajemnym zgłaszaniu naruszeń to przyszłość bezpieczeństwa drogowego, czy jedynie chwilowy eksperyment? Czas pokaże.
