Falen, podobnie jak Beyoncé czy Prince, chciał być znany tylko z jednego imienia. Nie było to jednak konieczne, ponieważ konkurencja w kategorii "szkockie supersamochody" była znikoma. W 2008 roku agencja projektowa Dowdeswell & Hardie obiecała stworzenie takiego pojazdu: torowej bestii napędzanej silnikiem V10, jeszcze zanim na świecie pojawiły się McLaren Senna GTR czy Red Bull RB17.
Chociaż zapowiadano limitowaną serię czterech egzemplarzy, można z dużą pewnością stwierdzić, że Falen pozostał jedynie w sferze koncepcyjnej. Dowodem na to jest rozmowa Ollie Marriage z magazynu TG, który zadzwonił na podany numer kontaktowy. Osoba po drugiej stronie słuchawki odpowiedziała: „Falen? Tak, chwilkę... on jest teraz w swoim pokoju".
Miejmy nadzieję, że z sukcesem pracują w jakiejś agencji projektowej, a nie czekają na obiad od mamy. Szkocja, z jednymi z najbardziej malowniczych krajobrazów i epickimi drogami, zasługuje na własnego supersamochoda, którym można by się cieszyć w tej niezwykłej scenerii.
Podsumowanie: Falen, ambitny projekt szkockiego supersamochodu, pozostał jedynie konceptem bez zrealizowanych egzemplarzy. Choć miał być pionierskim projektem z silnikiem V10, dziś jest jedynie wspomnieniem o niespełnionych obietnicach motoryzacyjnych z północnej części Wielkiej Brytanii.
![]() | Szczerze mówiąc, wygląda to na kolejny przykład nieudanych aspiracji w branży motoryzacyjnej. Być może nigdy tego nie zobaczymy. |
![]() | Szkoda, że tak ambitny projekt nigdy się nie zmaterializował. Obietnice niewiele znaczą bez realizacji. |