Chińskie władze zdecydowały o ograniczeniu stosowania terminów takich jak "jazda autonomiczna" czy "inteligentna jazda" w materiałach marketingowych. Producenci muszą teraz określać zdolności swoich systemów zgodnie ze standardem SAE J3016, który definiuje poziomy autonomiczności od 0 (brak autonomii) do 5 (pełna autonomia).
Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIIT) zakazało przeprowadzania programów testów beta przez producentów samochodów na drogach publicznych. Wszelkie testy muszą teraz przechodzić przez oficjalne kanały zatwierdzeń.
Rozporządzenia wymagają, aby systemy monitorujące kierowców nie mogły być wyłączane i musiały wykrywać, kiedy kierowca zdejmuje ręce z kierownicy. Po 60 sekundach system musi reagować, na przykład zwalniając lub aktywując światła awaryjne.
Zmiany są odpowiedzią na wypadek Xiaomi SU7 z marca, w którym zginęły trzy osoby. Samochód, działający w trybie jazdy wspomaganej, nie zdołał uniknąć kolizji z przeszkodą.
Nowe regulacje wpłyną na takie firmy jak Xiaomi, Xpeng, Li Auto, Nio, Huawei oraz Tesla, które wcześniej promowały i testowały swoje technologie autonomiczne na drogach.
Według Ola Källeniusa z Mercedes-Benz nowe przepisy mają na celu uporządkowanie komunikacji firm z klientami, co dla niektórych producentów może oznaczać konieczność dostosowania się do nowych realiów rynkowych.
Chiny wprowadzają surowe regulacje dotyczące autonomii w samochodach, kładąc nacisk na rzetelną komunikację i bezpieczeństwo na drogach. Nowe przepisy mogą znacząco wpłynąć na strategię marketingową i testową producentów motoryzacyjnych w tym kraju.
Zapisz się do newslettera, aby nie przegapić najnowszych aktualizacji ze świata motoryzacji!