Prezydent USA, Donald Trump, podpisał zarządzenie o nałożeniu 25% taryfy na towary z Kanady i Meksyku oraz zwiększeniu taryfy na towary z Chin do 20%. Dodatkowo, na początku marca wejdzie w życie 25% taryfa na stal i aluminium. Te działania zwiększyły napięcia handlowe i mogą znacząco obciążyć branżę motoryzacyjną.
Według Anderson Consulting, ceny samochodów mogą wzrosnąć o od 4 000 do 10 000 dolarów. Obniżona dostępność modeli oraz brak promocji tylko pogorszą sytuację. Choć S&P prognozuje, że taryfy mogą być tymczasowe, ich krótkoterminowe skutki będą drastyczne.
Taryfy mogą prowadzić do opóźnień w dostawach komponentów, co w konsekwencji wstrzyma produkcję. Brinley zauważa, że wiele firm nie będzie w stanie absorbować dodatkowych kosztów, co negatywnie wpłynie na zyski. Niestety, może to skończyć się bankructwami.
Przenoszenie produkcji do USA wiąże się z ogromnymi kosztami i czasem. Niewiele firm ma możliwości szybkiego zwiększenia mocy produkcyjnych, co prowadzi do wzrostu cen pojazdów. Wiele popularnych modeli, w tym SUV-y i ciężarówki, znajdzie się wśród tych, które ucierpią najbardziej.
Taryfy mogą być częścią planu Trumpa do renegocjacji umowy USMCA, co może przyczynić się do wzrostu kosztów produkcji w Meksyku. Branża motoryzacyjna stoi w obliczu niepewności, co prowadzi do opóźnień w podejmowaniu kluczowych decyzji.
W obliczu nowych taryf, branża motoryzacyjna zmierza ku niepewnej przyszłości, z przewidywanymi wzrostami cen i ograniczeniami produkcji. Ta sytuacja podkreśla kruchość systemu dostaw oraz możliwość długoterminowych problemów na rynku. Klienci mogą przygotować się na wyższe koszty zakupu nowego auta, a przemysł motoryzacyjny stoi przed niepewnymi czasami.