Segway: Przełom, który nie wypalił

image
Segway: Przełom, który nie wypalił - Zdjęcie ma charakter wyłącznie ilustracyjny
03.04.2025topgear

Początki Segwaya

Na początku XXI wieku, venture capitalist John Doerr ogłosił, że Segway, elektryczny, samobalansujący skuter, będzie „większy niż internet”. Choć jego słowa miały charakter przewrotny, w sensie fizycznym były prawdziwe – Segway ważył około 30 kg, podczas gdy internet "waży" jedynie 60 g. Niestety, w każdym innym aspekcie przewidywania Doerra okazały się mylne.

Ambicje i rzeczywistość

Celem Segwaya było zastąpienie tradycyjnych samochodów osobowych jako preferowanego środka transportu miejskiego. Problem polegał na tym, że ludzie mieli wiele wygodniejszych opcji: rowery, skutery czy własne nogi. Pierwszy model „PT” osiągał prędkość do 16 km/h, a jego zasięg wynosił zaledwie 16 km. Technologia samopoziomowania była interesująca, ale większość osób dobrze radzi sobie z utrzymywaniem równowagi.

Wizerunek i sprzedaż

Niestety, użytkownicy nie chcieli wyglądać na osoby, które potrzebują takich urządzeń. Zamiast zapowiadanego „futurystycznego” wizerunku, Segway przypominał raczej „ciecia wyspecjalizowanego w bezpieczeństwie”. Efekt? Wyzwania sprzedażowe okazały się ogromne. Planowano sprzedaż pół miliona jednostek rocznie, jednak rzeczywistość była zupełnie inna. W 2009 roku firma została sprzedana, a produkcję zakończono w 2020 roku, osiągając zaledwie 140 tysięcy wyprodukowanych egzemplarzy.

Podsumowanie

Segway, mimo początkowego entuzjazmu, nie zdołał zrewolucjonizować miejskiego transportu. Jego historia pokazuje, że nawet najciekawsze pomysły mogą zakończyć się fiaskiem, gdy nie odpowiadają na potrzeby użytkowników. Pomimo ambitnych założeń i nietypowej technologii, okazał się jedynie ciekawostką, a nie przełomem motoryzacyjnym.

Co mówią inni...

Brak komentarzy