Kierowca Toyoty Prius niezamierzenie ustanowił nowy rekord świata, spędzając aż 28 minut na blokowaniu lewego pasa autostrady M1. Ten niezwykły wyczyn miał miejsce we wtorkowy, pochmurny poranek, przyczyniając się do niepotrzebnych korków, jak donoszą świadkowie.
Poprzedni rekord wynosił 23,5 minuty i należał do kierowcy Hondy Jazz z 2002 roku, który również zdawał się nie orientować w sytuacji na drodze. Według ekspertów, takie "osiągnięcia" wymagają nie tylko brawury i umiejętności, ale także całkowitego braku świadomości otoczenia.
Zapytany przez sędziów o sposób, w jaki udało mu się pobić rekord, kierowca Priusa spojrzał zdziwiony. "Jaki ruch? Na pewno nie tutaj," stwierdził beztrosko. Nawigacja GPS ostrzegała go o korkach, których, według niego, nie było.
Kierowca Priusa niemal zdobył pierwsze miejsce w kategorii "najwięcej czasu spędzonego na byciu przeklinanym podczas jazdy 48 mph na autostradzie". Dzięki wzburzonemu kierowcy SUV-a na moment się przebudził i zjechał na środkowy pas.
Codzienne podróże mogą obfitować w niespodziewane rekordy, których nikt nie planuje bić. Kierowca Priusa, nieświadomy swojego wyczynu, pokazuje, jak ważna jest uwaga na drodze. Bez niej możemy przysporzyć innym kierowcom bólu głowy, a nawet ustanowić rekordy, o które nikt się nie stara.