Nissan i Honda ogłosiły zamiar połączenia sił, co uczyni ich jednym z pięciu największych producentów samochodów na świecie. Razem sprzedają osiem milionów samochodów rocznie, generując przychody w wysokości 150 miliardów funtów. Celem jest stawienie czoła rosnącej dominacji chińskich firm na rynku motoryzacyjnym oraz sprostanie wyzwaniom związanym z elektryfikacją.
Nissan zdobył przewagę w segmencie pojazdów elektrycznych (EV) dzięki modelowi Leaf, ale ostatnio jego pozycja osłabła. Mitsubishi, będące częścią Nissana, również napotyka trudności w nadążaniu za branżą elektryczną. Z kolei Honda, po chwilowej współpracy z GM i Sony, teraz samodzielnie eksperymentuje w dziedzinie EV.
Historia Nissana obejmuje długotrwały sojusz z Renault, który w ostatnich latach dobiega końca. Renault, w odpowiedzi na wiadomość o fuzji z Hondą, zapowiedziało analizę sytuacji, choć bieżące projekty będą kontynuowane.
Od marca 2024 roku Nissan i Honda będą wspólnie pracować nad rozwojem technologii EV, sygnalizując ochłodzenie związków z Renault. Do połowy 2025 roku planują ustanowienie wspólnej spółki holdingowej, co stopniowo zakończy ich finansową niezależność.
Połączenie dwóch tak różnych kulturowo firm, jak Nissan i Honda, będzie wymagało nie tylko racjonalnych decyzji finansowych i przemysłowych, ale także głębokiego zrozumienia kulturowego. Kluczowe będzie, czy pracownicy obu firm zjednoczą się, traktując rynek jako wspólne wyzwanie.
Fuzja Nissana i Hondy to ambitna próba wzmocnienia pozycji obu firm wobec rosnącej konkurencji z Chin. Ostateczny sukces przedsięwzięcia będzie zależał nie tylko od efektywności operacyjnej, ale także od integracji kulturowej pracowników.
![]() | Szczerze mówiąc, ta fuzja wydaje się być ostatnią deską ratunku. Biorąc pod uwagę konkurencyjność chińskiego rynku, Nissan i Honda mogą po prostu przedłużyć nieuchronny upadek. |
![]() | Uwierzę, gdy to zobaczę. Połączenie dwóch firm o tak różnych podejściach i historii jest łatwiejsze do powiedzenia niż do zrobienia. |