FIA ogłosiła, że kierowcy mogą otrzymać grzywny sięgające 120 000 euro (około 100 000 funtów), a także zakazy startów oraz utratę punktów w mistrzostwach za używanie "obraźliwego, wulgarnego lub niegrzecznego" języka. Na razie nie wiadomo, co dokładnie oznacza termin "moralne obrażenie".
Podczas prezentacji nowego modelu FW27, Albon odpowiadał na pytania mediów, podkreślając znaczenie, jakie ma swoboda wyrażania opinii przez kierowców. "Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek sport miał takie zasady" – powiedział.
Carlos Sainz dodał, że choć rozumie potrzebę zachowania się na poziomie w mediach, uważa, że emocje w samochodzie są nieodłącznym elementem sportu: "To fundamentalna część sportu, gdzie widzimy prawdziwe emocje i ekscytację. Nie można tego zbyt kontrolować."
Przykład z WRC pokazuje, że problemy z wulgaryzmami nie są nowością w motorsporcie. Adrien Fourmaux został ukarany grzywną za użycie przekleństwa w wywiadzie po Rajdzie Szwecji. Niejasne pozostaje, czy zasady dotyczące przekleństw w F1 obejmą również komunikację radiową.
Kwestia ograniczeń dotyczących wulgaryzmów zaczęła się po wydarzeniach związanych z Maxem Verstappenem w zeszłym roku, kiedy to wystąpił publicznie po użyciu wulgaryzmu w odniesieniu do swojego bolidu.
Obawy zawodników dotyczące nowych regulacji FIA dotyczących przeklinania w Formule 1 wskazują na istotne napięcie między potrzebą wyrażania emocji a zasadami zachowania w sporcie. Wielu uważa, że skrajne kary mogą zaszkodzić autentyczności rywalizacji, a zwykły zdrowy rozsądek powinien wkrótce wziąć górę.