Alfredo Ferrari, znany jako Dino, był wizjonerskim inżynierem i synem Enzo Ferrariego. Choć jego życie zgasło zbyt wcześnie z powodu dystrofii mięśniowej, pozostawił trwałe dziedzictwo. To właśnie Dino zasugerował stworzenie silnika V-6 dla swojego ojca, co stało się fundamentem pierwszych samochodów ze znaczkiem Dino.
W latach 60. umieszczanie silnika centralnie w samochodach drogowych było rzadkością. Mimo obaw Enzo Ferrariego co do stabilności takiego rozwiązania, Dino 206 GT wszedł na rynek w 1967 roku. Był to pojazd z aluminiowym nadwoziem, który zachwycał stylem od Pininfariny i silnikiem V-6 o mocy 178 KM.
Wyprodukowano zaledwie 154 egzemplarze przed pojawieniem się modelu 246 GT, a opisywany model wyróżnia się rzadkim, metalicznym niebieskim lakierem. W 2018 roku przeszedł renowację, zachowując swój oryginalny kolor. Wyposażony w 14-calowe felgi Cromodora, auto posiada hamulce tarczowe marki Girling.
Pod jego maską kryje się 2.0-litrowy silnik V-6, znany jako Tipo 135B. Choć ma połowę cylindrów w porównaniu do współczesnych mu modeli V-12, jest prawdziwym dziełem sztuki mechanicznej. Wyposażony w zapłon elektroniczny i zasilany trzema gaźnikami Weber, stanowi kwintesencję perfekcji Ferrari.
Ten samochód przez niemal 50 lat swojego istnienia należał do jednej rodziny we Włoszech. Obecnie znajduje się w Kalifornii, wciąż posiadając oryginalne włoskie tablice rejestracyjne, a jego przebieg wynosi około 72 tysiące kilometrów.
Aukcja tego unikalnego Ferrari kończy się 23 stycznia. To nie tylko samochód klasyczny, ale też emocjonalna podróż w przeszłość.
Ferrari Dino 206 GT to nie tylko arcydzieło inżynierii i stylu, ale również hołd dla młodego inżyniera, który nie doczekał spełnienia swoich marzeń. Jego historia przywołuje wiele emocji, czyniąc każdą jazdę niezapomnianą.